Info

avatar Witam. Na rowerze jeżdzę od dzieciństwa. Od roku 2004 robiłem po ok. 1000-1500km rocznie. W kwietniu 2012 roku zarejestrowałem się na bikestats.pl, co zmobilizowało mnie jeszcze bardziej do jazdy. Zachęcam do czytania oraz komentowania moich wpisów.
Więcej o mnie.

Informacja o kategoriach

Każdy mój wpis przyporządkowany jest do różnych rodzajów kategorii: dystans (d), województwo (w) (domyślnie mazowieckie), z kim jechałem bądź w jakiej grupie (z). Wyszczególniłem również kilka dodatkowych kategorii tematycznych (t), bądź związanych z danym miastem, miejscem (m).

Rok bieżący


button stats bikestats.pl



Lata poprzednie


button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl

Archiwum bloga

Smog w Warszawie


Polecane serwisy


  • DST 93.90 km
  • Czas 05:36
  • VAVG 16.77 km/h
  • Sprzęt Unibike Expedition GTS
  • Słowacja, Rumunia, Węgry - dzień 12/17

    Środa, 23 lipca 2014 | Komentarze 1


    Rano gdy chcieliśmy opuścić motel okazało się, że drzwi i brama są zamknięte. Na recepcji nikogo nie ma... Byliśmy zmuszeni do przejrzenia szafek recepcjonistki. Sprawdziliśmy wszystkie klucze, ale niestety żaden nie otworzył głównych drzwi. Znaleźliśmy pilot do bramy, otworzyliśmy ją i wszyscy wyszliśmy. Problem był z zamknięciem bramy, bo fotokomórka wychwytywała ruch i zatrzymywała zamykanie. Aby rozwiązać ten problem przeturlałem się w czasie zamykania pod fotokomórką czym wywołałem salwy śmiechu u reszty grupy. :) Zwiedziliśmy Szeged i wyjechaliśmy z miasta. Zaczął się problem z poruszaniem po drodze - wszędzie zakazy ruchu rowerów. Początkowo kombinowaliśmy z jazdą po polnych, kiepskich drogach, ale z ciężkim bagażem było to bez sensu. Dalej jechaliśmy częściowo pod zakaz a częściowo różnymi objazdami, które na bieżąco wybieraliśmy. Przydawała się nawigacja, szczególnie bardzo dokładne mapy w Łukasza smartfonie. W końcu zmieniliśmy lekko trasę i dalej jechaliśmy mniej uczęszczanymi asfaltami; Zaraz za Jászszentlászló Aneta złapała kapcia, a w Kiskunfélegyházie (wiele miejscowości miało takie koszmarne nazwy) Rafał zorientował się, że ma nadpękniętą felgę. Szprycha naderwała kawalek felgi i żeby dalej jej nie ciągnęła, maksymalnie ją poluzowaliśmy. Dziewczyny ruszyły na pomoc Rafałowi, ale skończyło się na pomocy duchowej. :) Wieczorem szukając noclegu pod chmurką, próbowaliśmy dogadać się z Węgrem aby spać na jego podwórku, ale niestety ten nie mogąc nas zrozumieć wywiózł nas w pole (dosłownie). Było już dosyć ciemno, więc zostaliśmy tam na noc.








    Komentarze
    LeeFuks
    | 08:06 poniedziałek, 18 sierpnia 2014 | linkuj pls napisz jakich map Łukasz używa
    Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!