Info

avatar Witam. Na rowerze jeżdzę od dzieciństwa. Od roku 2004 robiłem po ok. 1000-1500km rocznie. W kwietniu 2012 roku zarejestrowałem się na bikestats.pl, co zmobilizowało mnie jeszcze bardziej do jazdy. Zachęcam do czytania oraz komentowania moich wpisów.
Więcej o mnie.

Informacja o kategoriach

Każdy mój wpis przyporządkowany jest do różnych rodzajów kategorii: dystans (d), województwo (w) (domyślnie mazowieckie), z kim jechałem bądź w jakiej grupie (z). Wyszczególniłem również kilka dodatkowych kategorii tematycznych (t), bądź związanych z danym miastem, miejscem (m).

Rok bieżący


button stats bikestats.pl



Lata poprzednie


button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl

Archiwum bloga

Smog w Warszawie


Polecane serwisy


Wpisy archiwalne w kategorii

kAlbania

Dystans całkowity:649.00 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:40:55
Średnia prędkość:15.86 km/h
Liczba aktywności:9
Średnio na aktywność:72.11 km i 4h 32m
Więcej statystyk
  • DST 95.30 km
  • Czas 05:38
  • VAVG 16.92 km/h
  • Sprzęt Unibike Expedition GTS
  • Bałkany 2017 - dzień 9/16

    Niedziela, 23 lipca 2017 | Komentarze 0


    To był wymagający dzień. W rejony Bałkanów przyszło ocieplenie, więc zamiast 35 stopni w cieniu podróżujemy w temperaturze 45 stopni. Taka pogoda utrzyma się już do końca naszej wyprawy.



    60 km pokonaliśmy w takim właśnie upale dojeżdżając do Podgoricy, stolicy Czarnogóry. Agata, Sandra i Łukasz postanowili odpocząć w parku, ja ze Sławkiem ruszyliśmy zwiedzić miasto. Była to dobra decyzja.



    Pojechaliśmy nad rzekę, gdzie ochłodziliśmy się. Dalsza część trasy wiodła ruchliwą drogą pod górę. Cel jaki musieliśmy osiągnąć to miasteczko Cetynia.



    Osiągnęliśmy go dopiero po 22:00 a Sandra dopiero po 23:00. Na szczęście z pomocą localsów udało się znaleźć o tej porze nocleg.





    • DST 99.00 km
    • Czas 04:55
    • VAVG 20.14 km/h
  • Sprzęt Unibike Expedition GTS
  • Bałkany 2017 - dzień 8/16

    Sobota, 22 lipca 2017 | Komentarze 0


    Albańskie góry już za nami. Jesteśmy stosunkowo blisko Adriatyku. Podróżując po płaskim terenie zrobiliśmy 99 km dojeżdżając do kolejnej atrakcji jakim było Jezioro Szkoderskie, największy akwen śródlądowy na Półwyspie Bałkańskim, przez miejscowych nazywany Skadarsko blato ("bagno szkoderskie").



    Położony zaledwie 25 km od Adriatyku. Od morza oddzielony jest masywem Rumija z najwyższym szczytem o wysokości 1595 m n.p.m. Sam zbiornik to w istocie dolina zatopiona przez przepływające rzeki krasowe.



    Lustro jeziora położone jest na wysokości 6 m n.p.m., a głębokość sięga 5-8 m. Widok z brzegu był bezcenny, więc postanowiliśmy rozbić się nad samym jeziorem.







    • DST 69.10 km
    • Czas 05:10
    • VAVG 13.37 km/h
  • Sprzęt Unibike Expedition GTS
  • Bałkany 2017 - dzień 7/16

    Piątek, 21 lipca 2017 | Komentarze 0


    Siódmego dnia wyprawy wjechaliśmy do Tirany. W mieście spory ruch samochodów, oczywiście nikt nie przestrzega przepisów, ale ma się wrażenie, że każdy kierowca uważa na innych uczestników ruchu. Przejeżdżając przez wielopasmowe rondo bez świateł czułem się bezpiecznie.



    Ciężko zwiedzić duże miasto w pół dnia, dlatego skupiliśmy się na ścisłym centrum. Zwiedziliśmy też bunkier byłego dyktatora - Envera Hodży.



    Więcej nt. bunkrów możecie obejrzeć tutaj: https://youtu.be/u_PjNLcuTmk oraz https://youtu.be/fDCAC1esHyE
    Wyjechaliśmy z Tirany kierując się do średniowiecznej twierdzy w Krui. Stanowi ona nie tylko zabytek kultury, ale także miejsce uświęcone historycznie dla Albańczyków, był bowiem siedzibą narodowego bohatera tego narodu - Skanderberga.



    Po zjedzeniu obiadu zjechaliśmy z zamkowej góry do miasteczka Fushë-Krujë, gdzie ugościła nas albańska rodzina.





    • DST 109.50 km
    • Czas 06:16
    • VAVG 17.47 km/h
  • Sprzęt Unibike Expedition GTS
  • Bałkany 2017 - dzień 6/16

    Czwartek, 20 lipca 2017 | Komentarze 0


    Tego dnia zrobiliśmy 109km. Zwiedziliśmy Berat - miasto tysiąca okien.



    Po południu w Cërrik w barze kupiliśmy litr Rakiji. Wieczorem wjechaliśmy na drogę ekspresową. Generalnie nie powinno nas tam być, ale innej drogi w pobliżu nie było. Niestety podróżując przez górzysty kraj, często nie ma alternatywy. Jechało się wolno, bo cały czas się wspinaliśmy. Po 13km i 300m w górę już w nocy wjechaliśmy w 3km tunel.



    Od razu wyhaczyła nas służba drogowa i po nieudanej próbie kontaktu przez telefony zamontowane w tunelu podjechali na nasze tyły i eskortowali nas przez cały tunel. Po wyjeździe z tunelu udaliśmy skruszonych, panowie z uśmiechami na ustach udzielili nam reprymendy, zrobili kilka fotek i mogliśmy jechać dalej. Obyło się bez mandatów.



    Po szybkim zjeździe dojechaliśmy do miasteczka Dobresh do hotelu, gdzie nocowaliśmy. Rakija lała się do późnych godzin nocnych. A tak na serio, to takie z nas pijaki, że na 5 osób wypiliśmy tylko pół litra.





    • DST 63.00 km
    • Czas 04:29
    • VAVG 14.05 km/h
  • Sprzęt Unibike Expedition GTS
  • Bałkany 2017 - dzień 5/16

    Środa, 19 lipca 2017 | Komentarze 0


    To był najtrudniejszy dzień wyprawy. Już od rana zaczęliśmy się wspinać na 1000 metrów po szutrze i kamieniach.



    Ja ze Sławkiem odłączyliśmy się aby jak najkrócej jechać w upał.



    W 2,5h zrobiliśmy 8km i wjechaliśmy na szczyt. Następne 12km zjeżdżaliśmy po kamienistej drodze przez 1,5h.



    Dotarliśmy do naszego celu - kanionu Osum, gdzie przez kolejne 2h czekaliśmy na resztę grupy. To daje wyobrażenie, jak ciężka była to przeprawa. Zostałem kilkukrotnie zbluzgany przez dziewczyny, że przygotowałem taką trasę. Hehe.



    Po zachwytach nad świetnym kanionen Osum pojechaliśmy dalej wzdłuż rzeki Osum, aż za miasto Polican, gdzie rozbiliśmy się na polu.





    • DST 62.40 km
    • Czas 03:59
    • VAVG 15.67 km/h
  • Sprzęt Unibike Expedition GTS
  • Bałkany 2017 - dzień 4/16

    Wtorek, 18 lipca 2017 | Komentarze 0


    Dzień zaczęliśmy od śniadania w restauracji i zwiedzenia Gjirokastry.



    Gjirokastra to jedno z dwóch albańskich miast (obok Beratu), których starówki w całości wpisane są na listę dziedzictwa kulturowego UNESCO. Miasto rodzinne komunistycznego przywódcy Albanii – Envera Hodży. Najważniejszą atrakcją turystyczną Gjirokastry jest twierdza, stojąca wysoko na wzgórzu, ponad miejską starówką. Aby dostać się do starej części miasta, a potem na twierdzę, trzeba pokonać niezwykle strome, ciasne i malownicze uliczki, prowadzące ku górze. Uliczki te są wyłożone nierównym i mocno wyślizganym kamieniem. Zresztą tym uliczkom Gjirokastra zawdzięcza swój przydomek – „miasto tysiąca schodów” . Spacerując górną, zewnętrzną częścią twierdzy, trafiamy na wrak amerykańskiego samolotu Lockheed T33, który musiał awaryjnie lądować na terenie Albanii (w okolicach Tirany) i został skonfiskowany za szpiegostwo. Pilot wrócił do domu, ale samolot po dziś dzień stoi w Gjirokastrze, służąc kiedyś za symbol zwycięstwa reżimu nad kapitalistycznymi przeciwnikami.



    O 13:00, czyli w największy upał ruszyliśmy w drogę. Przez dolinę pomiędzy masywami Trebeshina i Nemercke dojechaliśmy do wsi Ballaban, gdzie rozbiliśmy się na dziko.







    • DST 82.70 km
    • Czas 05:56
    • VAVG 13.94 km/h
  • Sprzęt Unibike Expedition GTS
  • Bałkany 2017 - dzień 3/16

    Poniedziałek, 17 lipca 2017 | Komentarze 0


    Wróciliśmy znów do Sarandy, do miejsca, gdzie według lokalsów będziemy mogli kupić siodełko. Udało się. Sławek wymienił sztycę na właściwą i mogliśmy jechać dalej.



    Następny cel to wywierzysko Syri i Kaltër, nazywane również Blue Eye. Stanowi popularną atrakcję turystyczną. To urokliwe źródło o głębokości około 45 metrów, z którego wypływa tworzący rzekę strumień wody. Wywierzysko otaczają drzewa orzecha laskowego, wiśnie, sosny i jodły. Nazwa Blue Eye pochodzi od intensywnie błękitnego odcienia wody, która tworzy tu pierścień o ciemniejszym kolorze wewnątrz i jaśniejszym na zewnątrz, co przypomina niebieskie oko. Woda wypływająca spod skały ma temperaturę około 10 stopni Celsjusza.



    Ruszyliśmy dalej i po przejechaniu masywu Gjere (593 m n.p.m.) wjechaliśmy do Gjirokastry. Nocleg za 10€ od głowy znaleźliśmy w hotelu na przedmieściach.







    • DST 48.00 km
    • Czas 03:07
    • VAVG 15.40 km/h
  • Sprzęt Unibike Expedition GTS
  • Bałkany 2017 - dzień 2/16

    Niedziela, 16 lipca 2017 | Komentarze 0


    O 6:00 rano przywitało nas stadko kóz. Widząc poprzedniego wieczora masę bobków, to było do przewidzenia.



    Po przemarszu zwierzaków spakowaliśmy się i ruszyliśmy na południe do starożytnego miasta Butrint.
    http://www.dalekoniedaleko.pl/butrint-spacer-przez-historie/



    Po zwiedzeniu ruin wróciliśmy znów do Sarandy z myślą, że znajdziemy sklep rowerowy. Niestety w tym rejonie Albanii próżno ich szukać, pełno jest za to wulkanizacji i myjni samochodowych. Tutaj nikt nie jeździ rowerem. Podstawowym środkiem transportu jest samochód (80% Albańczyków jeździ mercedesami) i skuter. Po za tym była niedziela.



    Postawieni w stan wyższej konieczności (następne miasto, gdzie była pewność, że kupimy siodło było za 150km, za górami) musieliśmy ukraść siodło na mieście. Oczywiście kto wpadł na ten genialny pomysł? Ja! W osiedlu znalazłem stary rower przypięty łańcuchem do słupa. W pobliżu był bar, a w nim kilku chłopaków na piwie. Opisałem im naszą sytuację. Po usłyszeniu, że szukamy właściciela aby odkupić siodło, nagle wśród nich znalazł się dysponent. Wynegocjowaliśmy cenę i kupiliśmy siodło ze sztycą (co prawda niepasującą ale jakoś ją zamocowaliśmy). Cała sytuacja była kuriozalna. Nocleg tym razem mieliśmy na pięknej plaży.







    • DST 20.00 km
    • Czas 01:25
    • VAVG 14.12 km/h
  • Sprzęt Unibike Expedition GTS
  • Bałkany 2017 - dzień 1/16

    Sobota, 15 lipca 2017 | Komentarze 0


    Czas na wyprawę rowerową po Bałkanach. Zgłosiło się 5 chętnych (w tym jedna nowa koleżanka). Trasę tworzyliśmy po zakupieniu biletów lotniczych. Start zaplanowaliśmy z Korfu w Grecji, metę w Splicie w Chorwacji. Aby liczba kilometrów oraz przewyższenia nas nie wykończyły, trzeba było zrezygnować z odwiedzin Macedonii oraz Kosowa. Dzięki temu trasa prowadziła przez całą Albanię, następnie Czarnogórę, Bośnię i Hercegowinę i Chorwację.

    Jeśli chodzi o przygotowanie merytoryczne do wyprawy, obejrzałem sporo materiałów na YT o rozpadzie Jugosławii i Kotle Bałkańskim. Na początek zachęcam do obejrzenia następujących materiałów:
    - Rozpad Jugosławii: https://youtu.be/EMJmj-7ZVAU
    - Srebrenica - Zabij Ich Wszystkich: https://youtu.be/5LegobuxJmE
    A więc zaczynamy. :)



    Wylądowaliśmy na greckiej wyspie Korfu, skąd mieliśmy prom do Sarandy w Albanii. Niestety zaraz po złożeniu rowerów okazało się, że z powodu opóźnienia samolotu i godzinnej różnicy czasu w Grecji, nasz prom rusza za kilkadziesiąt minut. Ruszyliśmy więc w stronę portu, gdzie najpierw szukaliśmy kasy biletowej, a następnie naszego promu. Udało się znaleźć miejsce skąd rusza, przeszliśmy odprawę paszportową i weszliśmy na prom, który czekał na naszą grupę prawie godzinę...



    Podczas samego składania rowerów okazało się, że Sławek nie spakował do kartonu siodła... Kolejne 100 km będzie jechał na bagażniku, na którym położył namiot i śpiwór, żeby wyżej siedzieć.

    Na promie Łukasz i ja dostaliśmy choroby morskiej. Promem solidnie bujało. Połowę przeprawy leżeliśmy bladzi na pokładzie. Po zejściu z promu mi momentalnie się polepszyło, ale Łukasz dochodził do siebie jeszcze ponad godzinę. Po zjedzeniu obiadokolacji w Sarandzie ruszyliśmy szukać noclegu. Udało nam się go znaleźć na wzgórzu wśród kozich bobków...