Info

avatar Witam. Na rowerze jeżdzę od dzieciństwa. Od roku 2004 robiłem po ok. 1000-1500km rocznie. W kwietniu 2012 roku zarejestrowałem się na bikestats.pl, co zmobilizowało mnie jeszcze bardziej do jazdy. Zachęcam do czytania oraz komentowania moich wpisów.
Więcej o mnie.

Informacja o kategoriach

Każdy mój wpis przyporządkowany jest do różnych rodzajów kategorii: dystans (d), województwo (w) (domyślnie mazowieckie), z kim jechałem bądź w jakiej grupie (z). Wyszczególniłem również kilka dodatkowych kategorii tematycznych (t), bądź związanych z danym miastem, miejscem (m).

Rok bieżący


button stats bikestats.pl



Lata poprzednie


button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl

Archiwum bloga

Smog w Warszawie


Polecane serwisy


  • DST 65.00 km
  • Czas 04:37
  • VAVG 14.08 km/h
  • Sprzęt Unibike Expedition GTS
  • Wyprawa 2018 - Rumunia&Ukraina - dzień 4/16

    Poniedziałek, 16 lipca 2018 | Komentarze 0


    Wstaliśmy o 6:45 i ruszyliśmy bez śniadania w poszukiwaniu sklepu. W Rumunii w małych miastach jest z tym problem. Sklepów jest mało a asortyment dosyć ubogi. Z tego co się zorientowaliśmy pieczywo jest dostarczane około 9:00. Coś jednak kupiliśmy i jak przystało na Turistasów śniadanie zjedliśmy na głównym placu przy kościele warownym. Zwiedziliśmy kościół i pojechaliśmy do Braszowa. Kolejnym punktem naszej wyprawy był wjazd kolejką linową na zamek Rasnov. Tam zjedliśmy obiad naładowaliśmy telefony i powerbanki i dojechaliśmy do miejscowości Bran, gdzie znajduje się zamek Drakuli. Wlad Palownik zamknął jednak przed Rafałem Mizerescu swe wrota. Zajechaliśmy od tyłu, gdzie Jadzia załatwiła nam wejściówki na teren zamkowego parku, gdzie zrobiliśmy fotki. Ruszyliśmy dalej. Od tego momentu rozpoczął się podjazd pod górę po serpentynach. Przy jednej z nich na polance znaleźliśmy świetny nocleg w cudownym otoczeniu gór. Tuż przed spaniem zauważyłem nadciągającą burzę, która szczęśliwie minęła nas bokiem. W nocy Jadzia znowu zbudziła nas słysząc wycie psów oraz osła, którego pomyliła z niedźwiedziem.

    Kliknij -- TUTAJ -- aby obejrzeć zdjęcia z tego dnia wyprawy.








    Komentarze
    Nie ma jeszcze komentarzy.
    Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!