Info

avatar Witam. Na rowerze jeżdzę od dzieciństwa. Od roku 2004 robiłem po ok. 1000-1500km rocznie. W kwietniu 2012 roku zarejestrowałem się na bikestats.pl, co zmobilizowało mnie jeszcze bardziej do jazdy. Zachęcam do czytania oraz komentowania moich wpisów.
Więcej o mnie.

Informacja o kategoriach

Każdy mój wpis przyporządkowany jest do różnych rodzajów kategorii: dystans (d), województwo (w) (domyślnie mazowieckie), z kim jechałem bądź w jakiej grupie (z). Wyszczególniłem również kilka dodatkowych kategorii tematycznych (t), bądź związanych z danym miastem, miejscem (m).

Rok bieżący


button stats bikestats.pl



Lata poprzednie


button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl

Archiwum bloga

Smog w Warszawie


Polecane serwisy


  • DST 72.00 km
  • Czas 03:48
  • VAVG 18.95 km/h
  • Sprzęt Unibike Expedition GTS
  • Wyprawa 2018 - Rumunia&Ukraina - dzień 11/16

    Poniedziałek, 23 lipca 2018 | Komentarze 0


    Pospaliśmy dziś dłużej, do godziny 8. Mieliśmy cały dom dla siebie, więc nikt nas nie budził. Poza kogutem z gospodarstwa obok... Był to jeden z naszych najlepszych noclegów. Trzy pokoje dla pięciu osób, dwie łazienki, duża kuchnia. Zjedliśmy wspólnie śniadanie, spakowaliśmy się w sakwy i na nie rozwiesiliśmy pranie, które nie wyschło przez noc.

    Znowu jechaliśmy przez Maramureş i podziwialiśmy piękne krajobrazy. Zwiedziliśmy małą drewnianą cerkiew. Region, przez który jechaliśmy słynie z takich cerkwi. Słońce świeciło mocno i było bardzo gorąco. Dojechaliśmy do klasztoru Bârsana, gdzie znajdują się piękne drewniane cerkwie położone pośród kolorowych ogrodów. Widok jak z bajki. No ale trzeba jechać dalej, granica z Ukrainą coraz bliżej. Dojechaliśmy do przygranicznego miasta i udaliśmy się na obiad. Ale granicy jeszcze nie przekraczamy. Odbiliśmy 20 km na zachód.

    Dojechaliśmy do miasta Săpânța, gdzie znajduje się wesoły cmentarz - coś niesamowitego. Drewniane nagrobki, na których wyrzeźbione i wymalowane na kolorowo są scenki z życia pochowanych tam ludzi z opisami ich życia, pisane w pierwszej osobie. W tej samej miejscowości znajduje się najwyższy drewniany kościół na świecie. Przy cmentarzu spotkaliśmy motocyklistów, a przy kościele rodzinę z Polski. Zamieniliśmy kilka zdań i pojechaliśmy w kierunku granicy. Jadąc, szukaliśmy miejsca na nasz obóz. Zaczęliśmy się rozbijać na miejscami podmokłej łące. Miejsce nie najlepsze, w pobliżu droga. Nagle w naszym kierunku jedzie samochód. Pomyśleliśmy, że to właściciel, i że pewnie zaraz nas przegoni. Okazało się, że Pan prowadzi pensjonat położony kilkaset metrów dalej. Zaproponował nam za darmo nocleg w jednym z pokoi. Trafiło się nam jak ślepej kurze ziarno. Tym bardziej, że wieczorem była ulewa. Prysznic, wieczorna rozmowa, trochę śmiechu i spanie. Jutro wjeżdżamy na Ukrainę.

    Kliknij -- TUTAJ -- aby obejrzeć zdjęcia z tego dnia wyprawy.








    Komentarze
    Nie ma jeszcze komentarzy.
    Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!