Info

avatar Witam. Na rowerze jeżdzę od dzieciństwa. Od roku 2004 robiłem po ok. 1000-1500km rocznie. W kwietniu 2012 roku zarejestrowałem się na bikestats.pl, co zmobilizowało mnie jeszcze bardziej do jazdy. Zachęcam do czytania oraz komentowania moich wpisów.
Więcej o mnie.

Informacja o kategoriach

Każdy mój wpis przyporządkowany jest do różnych rodzajów kategorii: dystans (d), województwo (w) (domyślnie mazowieckie), z kim jechałem bądź w jakiej grupie (z). Wyszczególniłem również kilka dodatkowych kategorii tematycznych (t), bądź związanych z danym miastem, miejscem (m).

Rok bieżący


button stats bikestats.pl



Lata poprzednie


button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl

Archiwum bloga

Smog w Warszawie


Polecane serwisy


  • DST 61.00 km
  • Czas 03:23
  • VAVG 18.03 km/h
  • Sprzęt Unibike Expedition GTS
  • Wyprawa 2018 - Rumunia&Ukraina - dzień 15/16

    Piątek, 27 lipca 2018 | Komentarze 0


    Ranek powitał nas lekką mgłą. Zjedliśmy śniadanie i wyruszyliśmy w kierunku Medyki. Po 12 kilometrach Jarek G. zorientował się, że czegoś mu brakuje. Znów zgubił aparat... Tym razem Jego błagalny wzrok w naszym kierunku nic nie dał. Aparatu mu nie schowaliśmy.

    Podjęliśmy decyzję, że rozdzielamy się. Dwóch Jarków i Mizerescu postanowili wrócić do Turki, gdzie prawdopodobnie została zguba. Ja i Jadzia powoli pojechaliśmy dalej wg trasy. Spotkać się mieliśmy wieczorem. Sprzęt został znaleziony w restauracji. Kelnerka wzięła go na zaplecze. Chłopaki nadrobili ponad 40 km. Jak się nie ma w głowie, to się ma w pedałach. :)

    W tym czasie ja i Jadzia jadąc bez pośpiechu zatrzymaliśmy się na arbuza i pierogi. Dojechaliśmy do miasta Dobromil, gdzie załatwiliśmy tani nocleg w motelu. Pod wieczór całą grupą poszliśmy na miasto na obiadokolację. Pani znowu nie zrozumiała do końca co chcieliśmy zamówić, ale jakoś się udało zjeść smacznie i tanio. W drodze powrotnej wstąpiliśmy do magazynu po zaopatrzenie na ostatni wieczór na Ukrainie. Jadzia kupiła jogurt i zaraz go oddała, bo był stary. Chleb był tylko wczorajszy i pani ekspedientka powiedziała, żeby go nie brać. Strach coś kupić.

    Jutro już przekraczamy granicę w Medyce. Zostało nam jeszcze około 50 km do Polski.

    Kliknij -- TUTAJ -- aby obejrzeć zdjęcia z tego dnia wyprawy.








    Komentarze
    Nie ma jeszcze komentarzy.
    Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!